Nie ma jednoznacznej definicji, która pozwalałaby stwierdzić kiedy skóra staje się „dojrzała”. Co ciekawe, już po 25. roku życia zaczyna ona produkować mniej włókien kolagenowych i elastynowych, spada też ilość wytwarzanego przez nią kwasu hialuronowego. Dodatkowo, jeśli dotychczas brakowało jej odpowiedniej fotoochrony, dokładnego demakijażu i nawilżania, już po trzydziestce cera może przejawiać oznaki fotostarzenia, odwodnienia i zaburzeń ze strony mikrobiomu, czyli naturalnej mikroflory bakteryjnej.
Po czterdziestce zaczynamy dostrzegać kolejne skutki upływu czasu. Spowolnienie podziałów komórkowych w naskórku sprawia, że staje się on grubszy, bardziej szorstki, a cera częściej wygląda na zmęczoną. Spadek poziomu estrogenów oraz aktywność wolnych rodników powodują, że traci napięcie, a zmarszczki pogłębiają się. W kolejnych latach stopniowo zmniejszają się tłuszczowe poduszeczki wypełniające kontury twarzy, a siły grawitacji nieubłaganie zaznaczają swoje działanie. Z czasem zmiany hormonalne, modyfikacje struktury tkanki kostnej czy przebyte choroby coraz wyraźniej zdradzają nasz wiek.
Czy możemy coś zrobić? Tak! Im wcześniej podejmujemy działania prewencyjne w postaci efektywnej pielęgnacji, tym dłużej będziemy cieszyć się promienną, zadbaną cerą. I właśnie to jest podejście „smart”.